Friday, December 4, 2009

Warszawiacy to śmieciarze

Do srania psami na chodniki i trawniki (a czasem nawet klatki schodowe i w windach, choć posprzątane, ślady zbrodni pozostały) już zdążyłem przywyknąć, co nie znaczy, że przestało mnie to irytować. Zauważyłem jednak ostatnio - i to kilkakrotnie - że kierowcy (i to nie przyjezdni, bo oni się pilnują, nie są u siebie) stojący na światłach wyrzucają przez okna jakieś drobne papierki, śmieci i niedopałki. Zasuwa taki szybę i już go nic nie obchodzi. Na zielonym jedzie dalej. Nie mogę uwierzyć, jak można tak nie szanować własnego miasta. I pomyśleć, że do ludzi spoza odnoszą się z wyższością... A tu taka słoma z butów... Nic dziwnego, że ta stolica to taka prostytutka, wszyscy ją wykorzystują, ale nikt o nią nie chce zadbać.

1 comment:

  1. Bez jaj, po coś się płaci za sprzątanie. No nie? Się płaci, się wymaga. Prawdziwy Warszawiacy nie rzucają śmieci do kosza.

    ReplyDelete