Thursday, June 23, 2011

Kibelki



A teraz coś z zupełnie innej beczki, choć w nawiązaniu do piątkowego otwarcia nowych kibelków na centralnym... Nie wiedziałem, że w Ogrodzie Krasińskich są darmowe toalety i do tego w dość przyzwoitym stanie. W mieście, gdzie deficyt publicznych szaletów jest nader odczuwalny (i to zwykle w najmniej oczekiwanych momentach) to ładna perełka, na którą natrafiłem przypadkiem... Szkoda że tak "nie po drodze"... )
A teraz coś z zupełnie innej beczki, choć w nawiązaniu do piątkowego otwarcia nowych kibelków na centralnym... Nie wiedziałem, że w Ogrodzie Krasińskich są darmowe toalety i do tego w dość przyzwoitym stanie. W mieście, gdzie deficyt publicznych szaletów jest nader odczuwalny (i to zwykle w najmniej oczekiwanych momentach) to ładna perełka, na którą natrafiłem przypadkiem... Szkoda że tak "nie po drodze"... )

A tutaj o "nowej jakości załatwiania potrzeb" na centralnym. Coś czuję (nomen omen), że długo to w takim stanie nie pociągnie...

Sunday, June 19, 2011

Podwale

Zdecydowanie nikomu nie będę polecał restauracji Kompania Piwowarska Podwale. Kiedyś trafiłem na włos i do tego w zimnym daniu, jakby mieli te najpopularniejsze gotowe na zapleczu. Myślałem, że może po ponad roku należałoby przeprosić się z lokalem. W sumie dlaczego nie... A tu co...? Brat odkrywa w placku po zbójnicku dwucentymetrowego stawonoga. Na szczęście martwego, ale apetytu nam nie dodał. Że też mnie podkusiło brać ich akurat tam. Skoro trafił nam się taki numer drugi raz z rzędu, to nie może być przypadek. Nigdy więcej tam nie pójdę. Żałuję teraz, że nie zrobiłem zdjęcia robalowi, choćby komórką, ale byliśmy w takim szoku, że o tym nie pomyśleliśmy...

Thursday, June 16, 2011

Zagadka



Na dziale tradycja, czyli gdzie? Odpowiedź na zagadkę jest prosta. Dział tradycja to dział mięsny. Proste i logiczne?

Motor

Korek był taki, że hej...
http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/608069.html
Przez to spóźniłem się na granie w piłkę. Jak widziałem ten motocykl wprasowany w hondę, to ciary przeszły po plecach. Jak wracałem 90 minut później to jeszcze sprzątali.

Na szczęście nikt nie zginął, ale nie ma tygodnia bez wypadku z udziałem motocyklisty w okolicy Sikorskiego/Sobieskiego.

Tuesday, June 14, 2011

Tort

Sobota. Zakupy. Pora coś zjeść. Wpadam do McDonald's na Ursynowie, żeby chwycić coś na ząb w przerwie między zakupami. Za ścianką z szyby przeznaczony dla dzieci kącik na zabawy i urodziny. Harmider niesamowity, i to mimo zamkniętych drzwi. Do szyby przyklejona jedna z mam ze sztucznym uśmiechem obserwuje swoje dzieło - odhaczona kilkugodzinna imprezka dla dziecka w McDonaldzie. Kiedy kończę frytki, do pokoiku dla zabaw pani z McD wnosi tort. Mama zwraca uwagę: "Dzieci, tort!". W odpowiedzi słyszy: "A co taki mały?".

Friday, June 10, 2011

Tolerancja

W ramach kampanii społecznej na przystankach autobusowych (i pewnie też wielu innych miejscach w Warszawie) pojawiły się plakaty informujące, że dyskryminacja osób transseksualnych w miejscu pracy jest nielegalna. Ludzie! O czym my tu mówimy? W kraju, który nie może poradzić sobie z dyskryminacją kobiet w pracy?

Tuesday, June 7, 2011

Stadion

Miło było na stadionie. Choć trzeba przyznać, że nasi piłkarze grają jak patałachy, a niektórzy boją się podjąć decyzji i odpowiedzialności za strzał na bramkę. Na żywo widać to jeszcze wyraźniej niż w TV. Stadion Legii to jednak obiekt profesjonalny i urządzony jak należy. Jedyny minus - punkty gastronomiczne. Komplet buła z kiełbaską + cola kosztuje 12 złotych. Sama buła z karkówką 12 zł. Problem jednak w słabej obsłudze. Co z tego, że jest masa tych punktów, a w każdej trzy kasy, skoro w niektórych kasa otwarta była tylko jedna. W takim tempie to my kibiców nie obsługujemy. Przez takie tempo przegapiłem wyrównującą bramkę dla Argentyny, która padła zaraz po przewie. Tak, stałem w kolejce przez całą przerwę i mimo tego nie dotarłem do kasy. Zrezygnowałem. Powinni nad tym popracować.

Monday, June 6, 2011

Bilety

My tu gadu gadu, a tym czasem od sierpnia drożeją w Warszawie bilety komunikacji miejskiej. I to nie o marne grosze, bo aż o prawie 30 procent.
Pamiętam, kiedy w Nowym Jorku podnoszono cenę biletów. Jeden przejazd miał podrożeć o 25 centów. Podniosło się straszne larum, a przecież była to podwyżka prawie trzykrotnie niższa od warszawskiej.
Rozumiem, że rosną koszty, że potrzeba kasy na inwestycje, ale nowe autobusy dofinansowała miastu Unia. Trzeba było, pani prezydent, dawać te czterysta grubych baniek na stadion Legii? Teraz mieszkańcy za to zapłacą. Albo przesiądą się do samochodów, zapychając jeszcze bardziej i tak już zapchaną stolicę.

Saturday, June 4, 2011

Radek

Już pisałem tutaj o fenomenie polskiej mentalności, która nie przestaje mnie zadziwiać. Antysemityzm wciąż ma się dobrze, czuć to na ulicach, widać na murach, słychać na stadionach... Tymczasem w warszawskich sklepikach i punktach usługowych ludzie wieszają sobie obrazek Żyda liczącego pieniądze. Podobno na szczęście. Gdzie tu logika?

Kibicuję Radosławowi Sikorskiemu, który pozwał dużych wydawców za wpisy antysemickie na ich forach internetowych. Wystarczyło zagrozić konsekwencjami finansowymi i prawnymi, by taki "Fakt" się ukorzył. Pewnie także w obawie przed centralą. Bo jakby wpłynął na wizerunek takiego megakoncernu, że jej polska odnoga pozwala kwitnąć antysemityzmowi, nie monitorując swoich forów internetowych? Z drugiej strony zdziwiła jednak przesadna reakcja - wydawcy na razie zupełnie pozamykali fora internetowe.

Oczywiście dodać należy, że Sikorski walczy z antysemityzmem w sieci jako Sikorski, a nie MSZ. Ciekawe, co by było, gdyby MSZ w sprawach publikacji o "polskich obozach koncentracyjnych", zamiast wymachiwać szabelką i pisać listy pełne protestu i oburzenia, pozwał do sądu wydawcę takiego dziennika. Taka sprawa nabrałaby rozgłosu, a wydawca pewnie z obawy o finanse pochyliłby się nad wybrykami swojego dziennika. A tak sprawa pewnie skończyła się na biurku redaktora naczelnego.