Saturday, June 4, 2011

Radek

Już pisałem tutaj o fenomenie polskiej mentalności, która nie przestaje mnie zadziwiać. Antysemityzm wciąż ma się dobrze, czuć to na ulicach, widać na murach, słychać na stadionach... Tymczasem w warszawskich sklepikach i punktach usługowych ludzie wieszają sobie obrazek Żyda liczącego pieniądze. Podobno na szczęście. Gdzie tu logika?

Kibicuję Radosławowi Sikorskiemu, który pozwał dużych wydawców za wpisy antysemickie na ich forach internetowych. Wystarczyło zagrozić konsekwencjami finansowymi i prawnymi, by taki "Fakt" się ukorzył. Pewnie także w obawie przed centralą. Bo jakby wpłynął na wizerunek takiego megakoncernu, że jej polska odnoga pozwala kwitnąć antysemityzmowi, nie monitorując swoich forów internetowych? Z drugiej strony zdziwiła jednak przesadna reakcja - wydawcy na razie zupełnie pozamykali fora internetowe.

Oczywiście dodać należy, że Sikorski walczy z antysemityzmem w sieci jako Sikorski, a nie MSZ. Ciekawe, co by było, gdyby MSZ w sprawach publikacji o "polskich obozach koncentracyjnych", zamiast wymachiwać szabelką i pisać listy pełne protestu i oburzenia, pozwał do sądu wydawcę takiego dziennika. Taka sprawa nabrałaby rozgłosu, a wydawca pewnie z obawy o finanse pochyliłby się nad wybrykami swojego dziennika. A tak sprawa pewnie skończyła się na biurku redaktora naczelnego.

No comments:

Post a Comment