Monday, December 7, 2009

Parytet czy partytura

Ostatnio w złotej teresie zaczepiła nas dziewczyna, która chciała od mojej żony podpis pod poparciem dla wprowadzenia parytetu. Kasia odmówiła, mówiąc dziewczynie, że nie popiera tego rozwiązania. Wielokrotnie na ten temat rozmawialiśmy i muszę przyznać, że przeciągnęła mnie na swoją stronę. Mnie, który dotychczas był za, bo uważałem, że kobiety są lepszymi politykami od facetów.

Kasia wyprowadziła mnie z błędu ślepego gonienia za parytetową modą, mówiąc, że jeśli kobieta będzie chciała poświęcić się polityce to zrobi to za wszelką cenę i wejdzie do Sejmu. Wpychanie na siłę tam kobiet po to tylko, żeby było "po równo" jest bez sensu. Później kobiety same będą się wstydzić za postaci typu Beger i Hojarskich.

Według mojej małżonki większym problemem jest zapewnienie kobietom możliwości kariery i opiekowania się dzieckiem. Teraz jest to wybór zero-jedynkowy. A już do białej gorączki doprowadza ją fakt, że o macierzyństwie, in vitro i aborcji wypowiadają się faceci. Dobrze móc się czasem rzeczowo posprzeczać... Wychodzi z tego bardzo przyjemna domowa dyskusja.

No comments:

Post a Comment