Friday, February 4, 2011

Gimnastyka

Ja tu po prostu nie pasuję... Czekam z utęsknieniem, aż zrobi się cieplej, kiedy będę mógł znowu zacząć chodzić na basen czy w końcu umówić się z kimś na granie w nogę. Ta siłownia to tak trochę z musu. Dlaczego do niej nie pasuję? Rozmowa w szatni między dwoma dużymi panami:
"Co dzisiaj robisz?" - pada pytanie. Myślę sobie, panowie ustalają plany popołudniowo-wieczorne. Ale gdzie tam. Odpowiedź brzmi: "Triceps". Na to ten pierwszy z kolei: "A ja brzuch dziś robię". No i powiedzcie sami, jak tam można wytrzymać?

Jeśli dodam do tego ogromne lustro, przed którym każdy z tych panów obowiązkowo zatrzymuje się, by przygładzić odzież, czuprynę oraz wetkąć sobie zamszyście słuchawki w uszy przed wejściem na salę ze sprzętami, chyba mnie zrozumiecie. I nie pociesza mnie nawet fakt, że klub przenosi się na dół i będzie więcej miejsca (ciekawostka - w miejsce po SilverScreenie na Puławskiej), więc nie będę musiał czekać aż jeden pan z drugim łaskawie opuszczą wiosła, co by Poznań mógł pomachać sobie jak zwykle przez 1,5 kilometra.

Choć przyznam też, że pozory moga mylić, bo panowie są świadomi ogólnej sytuacji polityczno-społecznej. Jeden powiedział (podczas kiedy drugi wyciskał ilestam kilo), że niedługo nie trzeba będzie wyjeżdżać do Egiptu, by na ulicach poczuć takie atrakcje jak w Kairze. Kiedy tylko okaże się, jak naprawdę wygląda stan finansów w Polsce, a gmeranie w emeryturach okaże się nieskuteczne, ludzie naprawdę mogą wyjść na ulice co najmniej tak jak kilka lat temu na Węgrzech. Ciekawe przemyślenia...

1 comment:

  1. o przygotowywaniu sobie przez tych gości jakichś dziwnych mieszankoodżywek nie wspomnę...

    ReplyDelete