Friday, January 1, 2010

Noworoczny spacer po dziewiczym śniegu



Miło było przejść się do Łazienek w noworoczne przedpołudnie. W nocy napadało tyle śniegu, że trudno byłoby nie wykorzystać takiej okazji. Śnieg skrzypiał pod butami przyjemnie. Łazienki nie były opustoszałe, jak się okazało, nie my jedyni wpadliśmy na pomysł spaceru. Przed bramę południową zajechała taksówka, z której wysiadł pan z dwiema córkami. Widocznie poziom lakoholu we krwi z nocy sylwestrowej nie pozwolił mu osobiście prowadzić. Słuszne rozwiązanie. Ja sam zdziwiłem się o północy, że na moim podwórzu może zebrać się tak wiele ludzi. I widać też, że nie oszczędzali na zakupach fajerwerków.

Ale wracając do Łazienek, ktoś powiedział mi niedawno, że ponieważ park znajduje się niżej niż reszta okolicy miasta, wszystkie ciężkie metale osiadają właśnie na Łazienkach. Nie mogę przestać o tym myśleć za każdym razem kiedy przekraczam bramę południową, bo tamtędy zwykle wchodzę. Temat do kontemplacji podczas łazienkowych spacerów...



Przypomniało mi się, że dla warszawiaków to już ostatnie dni, żeby zobaczyć żywą szopkę w kościele kościele Stanisława Kostki na Żoliborzu. Nie lada okazja dla miejskich dzieci zobaczyć pierwszy raz na własne oczy (być może pierwszy raz w życiu) wiejskie gospodarskie zwierzęta. Psa i kota nie liczę...

No comments:

Post a Comment