Wednesday, January 26, 2011

Podwójne zaskoczenie

Trochę jednak zmieniło się w tej Warszawie po moim powrocie. I nie mam tu na myśli powrotu po trzydniowym pobycie w Kazimierzu, ale po powrocie do pisania bloga.

Mógłbym przysiąc, że wylewałem tu swoje żale na temat ścisku w autobusie linii 180, którym kiedyś przychodziło mi podróżować do pracy - aż na Powązki (tylko żeby nie zabrzmiało dwuznacznie - siedziba firmy mieściła się właśnie w tej części Żoliborza). 180 to tzw. trasa turystyczna, która prowadzi m.in. przez Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście. Jednak w tygodniu i to w godzinach szczytu każdy autobus wypełniony był ludźmi jak puszka paprykarzem szczecińskim. I tymi zmierzającymi do swoich zakładów pracy i emerytami, którzy jechali na Powązki (te właściwe) zajmować się grobami bliskich. Swoją drogą zawsze zastanawiało mnie dlaczego taka starsza pani jedna z drugą wybiera sobie poranne godziny szczytu na dojazd na Powązki - mogłaby przeczekać tę godzinkę, ale nie... Jedzie w ścisku i wiezie jeszcze wiadro, baniak z wodą i chryzantemy...

Linia 180 turystyczna w takim wydaniu z pewnością była atrakcyjną formą transportu dla turystów. Zwłaszcza kiedy nie mogli wcisnąć się do środka. A jeśli już im się to jakoś udało - kolejne atrakcje. Krew, pot i łzy, a zwłaszcza to drugie. Więcej się rozpisywać nie będę, bo łatwo sobie wyobrazić, że ludziom zaczyna w takich okolicznościach łagodnie mówiąc doskwierać, że napis "zamykać okna, klimatyzacja włączona" ma tyle wspólnego z prawdą, co obietnice wyborcze PO.

Tak było. Marzyłem o chwili, kiedy ZTM pójdzie po rozum do głowy i na te obleganą trasę przerzuci większe, dłuższe, przegubowe autobusy. Pisałem nawet taką pamiętam propozycję do ZTM. Niestety skrzynka kontaktowa była tam na stronie chyba tylko dla picu.

Jakież było moje pozytywne zaskoczenie, kiedy ostatnio wracając z pracy patrzę i widzę... 180 jak malowane jeździ w tygodniu w szczycie przegubowymi. Może jeszcze nie każdy kurs, nie każdy autobus, ale jednak. Ktoś z zarządu chyba musiał w złym czasie przejechać się 180-tką i poczuł na własnej skórze, co oznacza podróż tą linią w godzinach szczytu od Sadyby po Foksal zwłaszcza. Brawo!

No dobrze, tylko dlaczego to wszystko stało się dopiero wtedy, kiedy ja nie pracuję już gdzie indziej i ze 180 korzystać nie muszę???

P.S. A drugie zaskoczenie jest takie, że mógłbym naprawdę przysiąc, że się temacie zapchanej 180-tki już tu wypowiadałem. Lecz tego posta coś znaleźć nie mogie...

No comments:

Post a Comment