Tuesday, January 25, 2011

Mój warszawocentryzm

Złapałem się wczoraj na czymś dziwnym. Stojąc wśród osób z różnych części kraju, a na pewno spoza Warszawy, odpowiadając w luźnej rozmowie na pytanie, gdzie mieszkam, odpaliłem: "Na Gagarina". I od razu wiedziałem, że palnąłem głupstwo, co zresztą uświadomili mi rozmówcy. Rzeczywiście, odpowiedziałem tak, jakby wszyscy mieli znać na pamięć topografię Warszawy. Tak jakby wszyscy wokół, i ci z Wałbrzycha, i ci z Katowic, i co z Opola, od razu wiedzieli, gdzie dokładnie jest ta ulica. Oczywiście za chwilę wytłumaczyłem lokalizację dokładniej (Mokotów, tuż pod Łazienkami), ale pozostała mi w głowie myśl, że powinienem odwrócić tłumaczenie. A tak zajechało jakimś mądralą...

Czy to już znaczy, że przestałem być obcy w Warszawie? Dobrze chyba, że zmieniłem nazwę tego bloga.

Wobec wczorajszej historii sam sobie postanowiłem wymierzyć karę. Poniżej zdjęcie z ubikacji jednej z knajpek w Kazimierzu, skąd piszę te słowa. Dekoracja ze starej reklamy.

No comments:

Post a Comment