Pobudzał zawsze wspomnienia na temat moich pierwszych kroków w Warszawie. Nie dlatego, żebym się tam stołował (właściwie nigdy tam nie jadłem), ale dlatego, że okolice stacji Metro Politechnika były pierwszymi, które poznałem, szukając w tym mieście pierwszego mieszkania. Instrukcja dotarcia na miejsce spotkania była jasna - punkt orientacyjny: Sklep Żeglarz, a obok Bar Saigon. I choć nic (z wielu względów na szczęście) z mieszkania w tej okolicy nie wyszło, za każdym razem kiedy wysiadałem "na Metrze Politechnika" i szedłem na autobus w stronę Mokotowa, mijałem Bar Saigon i miło wspominałem tamten czas. Dziś po ponad pięciu latach od tamtych chwil, kończy się pewien etap. Bar Saigon przestaje istnieć, a w jego miejsce powstaje ... bar wegański.
Taka już widocznie jakaś kolej rzeczy w Warszawie. Bary chińsko-wietnamskie ustępują miejsca kebabowniom, które następnie przechodzą w burgerownie, by potem powoli stawać się barami wegetariańskimi i wegańskimi.
Sunday, October 13, 2013
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment